wtorek, 16 października 2012

Po zabiegu

Witam wszystkich.

      Piszę już z domu. Dokładnie pobyt w szpitalu zakończył się 15.X.2012 r. W sumie byłem tam 8 dni.
We wtorek 9 października kilka minut po 9 godzinie, miałem zabieg założenia portu. Wszystko trwało ponad 2 godziny. Przed samą operacją miałem podany czynnik  krzepnięcia Feiba w dużej ilości by nie było krwawienia, ale niestety podczas zabiegu krwawienie nie ustępowało i lekarze podali kolejną dawkę tym razem leku Novoseven. 
Jak wyjeżdżałem z sali operacyjnej to bardzo płakałem, a rodzice  nie mogli mnie uspokoić. 
Po zabiegu moje włosy w tyle głowy całe były we krwi, ale Mama z Tatą na drugi dzień je umyli i było już dobrze. 


      Codziennie miałem podawany czynnik krzepnięcia, bo rany się nie goiły prawidłowo. Przez trzy dni miałem też podawany paracetamol przeciwbólowo, a potem przeciwgorączkowo.
Od czwartku do niedzieli, miałem podawany antybiotyk ze względu na tą gorączkę i pomogło.

      Od 10 października zaczęto wprowadzać wszystkie leki przez port i przy okazji sprawdziło się jego drożność. Zaczynam pomału się do tego przyzwyczajać, choć jeszcze mnie to boli. 

      Sam program ITI (tolerancji leku -odczulanie), zaczęto już 11 października w szpitalu i mam od tego czasu codziennie podawany lek Advate w ilości 1250 j. 

      

      Po  wyjściu ze szpitala jeżdżę teraz w każdy dzień z rodzicami do Prokocimia na odczulane oraz dodatkowo na krzepnięcie, bo okazało się że rana nad portem krwawi.Wszystko jest świeże i do momentu zagojenia rodzice sami leku nie podadzą. Może to trwać miesiąc, a nawet dłużej,zobaczymy.

Samo odczulanie nie wiem ile będzie trwało, miesięcy/lat, ale mam nadzieję, że szybko uda mi się zwalczyć przeciwciała i wrócić do profilaktycznego leczenia tj. podanie czynnika 3 x w tygodniu.
Teraz w lodówce mam blisko sto opakowań leku (druga lodówka) i to starczy tylko na 24 dni, a w niedługim czasie kolejna dostawa. Jak widać sporo tego wejdzie w mój organizm.
Mam też zacząć w niedługim czasie rehabilitację, nie wiem na czym ona ma polegać, mamy spotkać się z Panią rehabilitantką i wszystko omówić.

      Kończę bo muszę się wyspać, jutro czeka mnie i rodziców kolejny wypad do szpitala i podanie czynnika, wszyscy tego nie lubimy, ale z czasem się przyzwyczaimy.

Pozdrawiam.
      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz