piątek, 14 września 2012

Siniak na głowie

Witam ponownie.
      Dzisiaj musiałem jechać na podanie czynnika. W tyle głowy pojawił mi się siniak, nawet nie wiem z jakiego urazu, po prostu był. Rodzice nie zastanawiali się ani chwili i podjęli decyzję o podaniu czynnika. Dobrze, że znamy rodziców dzieci chorych na hemofilię, jedni z nich mają znajomą pielęgniarkę co robi w kłucia dożylnie i to mnie uratowało przed wizytą w szpitalu, ale niestety nie od kłucia. Na szczęście Pani pielęgniarka sprawnie i szybko dokonała zastrzyku i po niecałej godzinie byłem w domu i nawet rodzice mieli mniej stresu.

      Co do mojej operacji wszczepienia portu, dalej nic nie wiadomo. Tata dzwonił do Pani doktor w środę (12.09.2012) i MZ dalej milczy. Pani doktor powiedziała by do piątku dać jej czas i będzie starała się ruszyć to wszystko do przodu. Dzisiaj jest piątek, ale tata zdecydował że da jeszcze czas do poniedziałku. Zobaczymy czy coś wiadomo. Kontaktował się z nami już Pan Bogdan Gajewski z PSCH ofiarując nam swoją pomoc, więc jeżeli Pani doktor potwierdzi, że Ministerstwo Zdrowia dalej milczy, wtedy Pan prezes Gajewski spróbuje nam pomóc.

Gdy będę wiedział coś więcej to się odezwę.

PaPa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz